niedziela, 6 listopada 2011

Beznadziejna pierwsza połowa

11. kolejka A-klasy
Odra II Chojna - KLUKS Krzywin 3:1 (3:0)

bramka: Krzysztof Wilk (bezpośrednio z rzutu rożnego)

Łukasz Mierzwiak - Paweł Stryczek, Sebastian Sztuka, Paweł Famulski, Przemysław Mierzwiak - Rafał Obała, Krzysztof Wilk - Karol Hasiuk (55' Łukasz Olszewski), Tomasz Mielec, Łukasz Szyszkowski - Mateusz Pyra
Z wielkimi nadziejami na kontynuację dobrej passy udawała się ekipa KLUKS Krzywin do Chojny na swój ostatni mecz w 2011. Niestety okazało się na miejscu, że zdolnych do gry było tylko 12 zawodników. Z góry ograniczyło to pole manewru, zwłaszcza po przerwie. Mecz zaczął się zgodnie z prognozami od ataków gospodarzy. Chojnianie byli o tempo szybsi i raz po raz zagrażali bramce gości. Dało to szybki efekt w postaci dwóch bramek. Po dwóch kwadransach olbrzymiej przewagi gospodarze nagle zwolnili tempo i oddali inicjatywę. Bardzo szybko Mateusz Pyra zdobył piękna bramkę głową po precyzyjnym dośrodkowaniu Tomasza Mielca z lewej strony. Niestety ku zdumieniu obecnych sędzia nie uznał tej bramki dopatrując się spalonego. Podobnie było za moment, gdy do siatki piłkę skierował tym razem noga ten sam Mateusz Pyra. Po tych kontrowersyjnych decyzjach w szeregi KLUKS-u wdarła się nerwowość i poirytowanie, tym bardziej, że sędzia uznał trzecią bramkę dla Odry zdobytą ewidentnie z pozycji spalonej. Najgłośniej protestował nasz stoper i został przez sędziego ukarany czerwoną kartką. Zatem od 35 minuty przyszło już czwarty raz w tej rundzie grać w osłabieniu. Nasza drużyna nie załamała się i zdobyła kolejną bramkę, tak jak poprzednio, ponownie nie uznaną. Tym razem sędzia dopatrzył się faulu na bramkarzu. Nieszczęśliwym strzelcem okazał się Paweł Famulski, który o tempo wyprzedził bramkarza i wpakował piłkę głową do opuszczonej bramki.
Drużyna nie załamała się i z determinacją przystąpiła do drugiej połowy. Im bliżej końca tym większa przewaga KLUKS-u. Niestety zawiodła skuteczność. Wyborne okazje zmarnowali Łukasz Szyszkowski i Mateusz Pyra. Sędzia kilka razy musiał ukarać żółtymi kartkami piłkarzy z Chojny za brutalne faule. Przynajmniej jeden raz należała się czerwona kartka z faul na wychodzącym na czystą pozycję Mateuszu Pyrze. Innym razem arbiter nie odgwizdał rzutu wolnego pośredniego z pola karnego za złapanie piłki przez bramkarza po ewidentnym podaniu piłki od własnego obrońcy. Co nie udało się po atakach z pola, udało się Krzysztofowi Wilkowi po bezpośrednim strzale z rzutu rożnego w samej końcówce regulaminowego czasu gry. W doliczonym czasie gry sytuacji sam na sam nie wykorzystał Paweł Famulski.
Reasumując bardzo słabe dwa pierwsze kwadranse gry. Nie wiadomo jak mecz potoczyłby się, gdyby sędzia uznał któreś z trzech nie uznanych bramek. Arbiter główny mylił się na potęgę. Jest nadzieja, że otrzymał niską notę od obserwatora tego meczu z ramienia ZZPN. Słaba to jednak pociecha. Dla drużyny brawa za grę do końca pomimo osłabienia, wyniku 0:3 do przerwy i jednostronnego sędziowania.


2 komentarze:

  1. cos nie wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto było by dodać parę słów uznania dla bramkarza Krzywinskiego obronił pare ładnych piłek, wejscie Olszewskiego tez wzmocniło lewą flanke, i watro odnotować słupek z rzutu wolnego oraz strzał na pusta bramke z metra ... i pudło :)

    OdpowiedzUsuń