środa, 7 grudnia 2011

Sylwetki laureatów plebiscytu - część III Sebastan Sztuka

Sebastian Sztuka urodził 28 października 1983 roku w Chojnie. Jego pierwszym klubem w karierze był KLUKS Krzywin, gdzie został zarejestrowany 18 lipca 2000 roku. Po dwóch latach występów w drużynie juniorów odszedł do Orła Żelechowo. Do Krzywina wrócił dopiero w tym sezonie, a więc po 9 latach rozłąki. To najdłuższy okres rozstania z klubem w całej historii. Dodam, że to  jedyny przypadek, gdy zawodnik rozwinął się sportowo w Orle Żelechowo. Dziś można zachodzić w głowę, czy to nie aby efekt wysokiego poziomu szkolenia sportowego w tym klubie. Moja diagnoza jest inna niż postawiona w poprzednim zdaniu teza. To, że Sebastian prezentuje się dziś bardzo dobrze jak na aklasowe warunki, to efekt jego dbałości o tężyznę fizyczną, poparte wieloletnim doświadczeniem gry w Orle. Jako junior nie dysponował wybitnymi warunkami fizycznymi, ale ciężka i mozolną pracą, głównie na siłowni, doszedł do wysokiego poziomu jako senior.
Główne walory to świetne warunki fizyczne i imponująca sprawność ogólna. Inteligencja pozwoliła mu szybko wkomponować się w zespół i to na newralgicznej pozycji stopera. Bardzo dobra gra głową w obronie i w ataku. Słucha i realizuje podpowiedzi trenera w zakresie ustawienia na boisku, które warunkuje gra przeciwnika oraz nierzadko warunki atmosferyczne. Nieocenione są jego wypady na pole karne przeciwnika podczas stałych fragmentów. W ten sposób zdobył głową bramkę w Krzymowie. Podczas pogoni za wynikiem, a tak kilka razy bywało niestety w tej rundzie, warto wzmocnić linię ataku jego osobą. Raz przyniosło to wymierny efekt w postaci wyrównującej bramki na 3:3 w Lisim Polu w samej końcówce meczu. W całej rundzie nie opuścił żadnego meczu ligowego, pucharowego i sparingowego. To, że nie zagrał maksymalnej liczby minut, jest efektem czerwonej kartki, dodajmy że nie zasłużonej. Łącznie zagrał w 14 meczach ligowych i pucharowych, przebywając 1205 minut (drugi wynik drużyny). Zdobył też dwie bardzo ważne i opisywane wcześniej  bramki. Tak dbając o swoje zdrowie, jak teraz to czyni, spokojnie może myśleć o graniu w piłkę do 40 roku życia, czego należy mu życzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz